Przez całą noc nie mogłam zasnąć, a kiedy już mi się to udało zadzwonił dzwonek do drzwi. Popatrzyłam na godzinę - 7:24 , prychnęłam i przewróciłam się na drugi bok. Nie miałam zamiaru wstawać. Lecz ten ktoś nie dawał za wygraną. Zdenerwowana wstałam i poszłam.
- No w końcu! - Krzyknęła Nika.
-Czego? - Spytałam zamykając drzwi.
- No przyszłam po ciebie, nie mam zamiaru iść sama pierwszego dnia! - Powiedziała.
- Trudno, dobranoc! - Krzyknęłam, po czym zaszyłam się w swojej sypialni, zostawiając Weronikę na pastwę losu. Ta jednak nie daje za wygraną i idzie za mną, po czym zaczyna mnie łaskotać,
- O nie, moja droga! Nie opuścisz pierwszego dnia!
- Złaź ze mnie! - Krzyknęłam i zepchnęłam ją.
- O co ci chodzi Lilka?? Myślałam, że choć trochę przejmiesz się tymi studiami.. a ty masz to daleko gdzieś!
- A może, po ludzku się nie dostałam?! - Spytałam już lekko zirytowana całą tą sytuacją. Ta zrobiła tylko minę, typu O.o , po czym tak po prostu mnie przytuliła. - Idź już. - Rozkazałam, ta posłusznie wstała i wyszła.
Postanowiłam, że wstanę już i pójdę się przejść. Wiem, wiem. Najpierw nie chcę wstawać, a teraz nagle na spacer.. Cóż, kobieta zmienną jest!
Ubrana wychodzę na zewnątrz. Jest początek wakacji.. także Bełchatowskie uliczki są jeszcze dość puste. Dość szybko dostałam się do centrum, tam postanowiłam, że pójdę na poranną kawę. Usiadłam sobie więc w pewnej kafejce i zamówiłam tzw. "napój bogów" , po czym wyjęłam telefon i zadzwoniłam do mojego dobrego kumpla Karola.
//
- Haallooo.
- Cześć Karollo.
- Czego?
- Co robisz?
- No jak wiesz jestem na zgrupowaniu w Spale.
- O kuuur.. Sory, zapomniałam.
- Nie ważne, mów co tam chciałaś.
- Nie ważne.. Jest Ola w Bełku?
- Jest, chyba nawet u mnie w mieszkaniu.
-Ok, to pa.
//
Plan na dzisiaj? Spotkać się z wybranką szanownego Karola. Umówiłam się z nią w Łodzi, aż w Łodzi. Bo chciałyśmy iść na zakupy! Tak więc, po 11 byłam już pod Łódzką Manufakturą.
Po trzech godzinach byłyśmy obładowane siatkami z każdego sklepu!
Po naszym maratonie poszłyśmy na obiad, który składał się z frytek i kurczaka, wiem, bardzo zdrowo.
- Jak tam? Udało się? - Spojrzała na mnie Ola.
- Co ty! Najwidoczniej nie jest mi pisane leczyć ludzi..
- Ej, nie przejmuj się! Głowa do góry.
- Lajf is brutal, nie? - Popatrzyłam na nią, a ta pokręciła z politowaniem. - No co? Nie mam zamiaru się użalać nad własną egzystencją. W końcu trzeba chwytać chwile, nie? A nie stać w miejscu.
- Boże, Lila, ty może zamiast na medycynę to na filozofie idź!
-Zadzieram kiece i lecę!
Po godzinie spędzonej w knajpie udałyśmy się w droge powrotną do Bełchatowa. W pewnym momencie wpadłam na pewien pomysł.. Mianowicie postanowiłam przenocować u siebie Ole i Were, ale tą ostatnią to w ostateczności. Ola się zgodziła, pojechała tylko po rzeczy i miała wrócić. Do Nikusia też zadzwoniłam, ale ona tak jak przypuszczałam, była już umówiona z dziewczynami z roku. Troche zabolało, no ale cóż..
Punkt ósma zjawiła się u mnie Kłosowa dziewczyna. Rozmawiałyśmy do 3 w nocy. Nie mogła uwierzyć w to, że tak łatwo spławiłam tego całego Andrzeja. Bo przecież on taki boski, że awwww. No rzygam tęczą jak tam mówi.
- A ty przypadkiem nie jesteś z tym pożal się Boże Karolem?
- Oj, czasami zaszaleć można, nie! Hhaahaha, o mój Boże, dlaczego pożal się Boże? Masz coś do mojej białej fajtłapy? - Spytała robiąc przy tym mine prawdziwego detektywa.
-Jezu, Olka! Nie polewam ci już tego wina, to rujnuje twoją psychikę!
Następnego dnia wstałam najwcześniej, bo aż po 12.13 . Olka jeszcze smacznie buszowała w krainie snów. Postanowiłam nie budzić jej, bo jeszcze mi się dostanie. A przecież ona jest ode mnie starsza i silniejsza.. Czujecie ironie, co nie? ( :D )
W miarę się ogarnęłam i zrobiłam śniadanie. Pare minut przed 13 do kraju żywych wróciła Ola.
Wyglądała okropnie, miała całe podpuchnięte oczy i rozmazany tusz, włosy sterczały w każdą inną strone.
- Matko Boska, co się stało?
- A bo myślisz, że ja wiem? Nie pamiętam nic!
- Ja pierdziele, ja nie piję więcej z tobą.
- Ale nie powiesz nic Karolowi, nie? On zaraz będzie smęcił, że jestem nieodpowiedzialna i w ogóle.. - No i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Po 14 Ola stwierdziła, że musi już się zbierać. Pożegnałam się z nią po czym wzięłam się za ogarnięcie domu, bo troszeczkę był zaniedbany. Włączyłam muzyke na fulla i zaczęłam sprzątać. Po godzinie dom lśnił, dosłownie. Zmęczona usiadłam na wygodnej kanapie. Postanowiłam wieczorem się jakoś "rozerwać" więc zadzwoniłam do Werci. Ta jednak już miała inne plany. Znowu. Jak tak dalej pójdzie to moja własna przyjaciółka będzie miała mnie w dupie.
Po raz kolejny nie miałam co robić, ale ja się nie poddaje. W mgnieniu oka w miarę się ogarnęłam.
I już miałam wychodzić, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Troszeczkę się zdziwiłam, bo nikogo się nie spoidziewałam, no ale.. Kiedy je otworzyłam, to aż zaniemówiłam. Za drzwiami stała jakaś laska z moim ojcem!
- Pani Liliana? - Spytała kobieta, wyglądała na mniej więcej 25 lat.
- O co chodzi? - Spytałam lekko zirytowana tą sytuacją.
- Przywiozłam Pani ojca.. Troszeczkę zaszalał..
- Skarbie moje, to jest moja córcia.. Chwila.. Lilusiaaa kochanienka. - Powiedział, a ja spojrzałam na kobiete... Czy mój tatulek, poukładany facet zdradził moją mamę?!
- Skarbie? Kim pani dla niego jest? A zresztą, żegnam ! - Powiedziałam, po czym zamknęłam drzwi.
Nie mogłam w to uwierzyć. Jemu już całkiem poprzewracało się w głowię, jutro pewnie będzie prosił, żebym nic nie powiedziała mamie, o nie! I tu się myli. Nie mam zamiaru okłamywać mojej rodzicielki.
Po dwudziestej, postanowiłam w końcu wyjść na miasto, bo jak by nie patrzeć miałam to w planach.
Kiedy wychodziłam, koło mojego bloku zobaczyłam coś co zmiotło mnie z ziemi. Ten człowiek, który niby jest moim ojcem, który ślubował miłość i wierność mojej matce lizał się z tą lafiryndą! Nie wytrzymałam, pobiegłam do nich i jak najmocniej walnęłam ojca w pysk.
- A to za mame! - krzyknęłam - A pani jest zwykłą dziwką, która rujnuje rodzinę! - Rzekłam do kobiety, ta wtedy wstała i mi chciała zapewne przywalić, ale, że ja - sprytna i bez promili w organizmie dziewczyna zatrzymałam jej rękę. - Jest pani śmieszna. - Powiedziałam po czym się odwróciłam na pięcie i poszłam.
___________
Dobry wieczór. :)
Jak tam wakacje? U mnie słabo, gdyż od dwóch tygodni jestem uwięziona w domu, bo jaa - niezdara i łamaga skręciłam kostkę..:(
Co sądzicie o tym rozdziale? Komentujcie. :*
Link < ----- Zawalista stronka, pozdrawiam ! :)
Jest Andrzej to zostaję :) Jak ojciec Lili może się tak zachowywać? Fajnie,że Lilia ma takie dobre kontakty z Olą :D Jestem ciekawa czy Andrzej zagości na dłużej w sercu bohaterki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;* http://ajednakduzoznaczysz.blogspot.com/
co ile będą dodawane rodziały? :) rozdział swietny :*
OdpowiedzUsuń1 w tygodniu, moze wiecej :))
Usuń1? mało troszkę, ale okej :c
UsuńPostaram sie 2 tyg pisac, ale nic nie obiecuuje :)
Usuńokej, czyli kolejny kiedy będzie? :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńWeronika trochę głupio się zachowała... A Ola? Normalnie ją uwielbiam :D
Jprdl... Piechocki ty cioto -. -
Pozdrawiam i czekam na następny :*
zapowiada się ciekawie :D mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ;> ?
OdpowiedzUsuń#36 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ zapraszam :)
Jasne :))
Usuńhttp://ajednakduzoznaczysz.blogspot.com/2014/08/rozdzia-11.html
OdpowiedzUsuńRozdział 11
Pozdrawiam :*
#40 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń#41 na nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com zapraszam ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na dwójkę
OdpowiedzUsuńhttp://sklotmoimdomem.blogspot.com
Trójka udostępniona ;) zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://sklotmoimdomem.blogspot.com